Fani Johnny'ego Deppa znów się denerwują. A wszystko przez sprawę sprzed ćwierć wieku. Co tak naprawdę stało się na planie filmu "Blow". Lola Glaudini wspomina pracę ze Deppem. Nie są to miłe wspomnienia
Nowe problemy
Deppa związane są z aktorką
Lolą Glaudini. Niedawno pojawiła się w podcaście
"Powerful Truth Angels", w którym
opisała swój pierwszy dzień na planie filmu "Blow".
Jak wspomina, była to jej pierwsza rola w produkcji dużego hollywoodzkiego studia. Wcześniej pracowała tylko przy filmach niezależnych.
Getty Images © Bobby Bank Przed jedną ze scen podszedł do niej
reżyser Ted Demme i poprosił ją o to, by w pewnym momencie w czasie wypowiedzi Deppa zaczęła się śmiać. I tak też zrobiła. Kiedy skończono nagrywać,
Depp wściekł się, podszedł do niej i
zaczął na nią wrzeszczeć i ją wyzywać, dlaczego psuje mu kwestię i kim jest, by się śmiać.
Glaudini, która była fanką aktora, była przerażona. Wspomina, że całą uwagę skupiła na tym, by się nie rozpłakać. Aktorka przyznaje też, że reżyser nie zainterweniował i w ogóle jej za zaistniałą sytuację nie przeprosił.
Przedstawiciele Deppa wydali oświadczenie, w którym zaprzeczają wspomnieniom Glaudini:
Johnny zawsze na pierwszym miejscu stawiał dobrą współpracę z obsadą i ekipą. Te wspomnienia drastycznie różnią się od tego, jak pracę na planie filmu wspominają inne osoby. Zwiastun filmu "Blow"